Allen Ginsberg Transcription of Organ Music Transkrypcja muzyki organowej w przekładzie Krzysztofa D. Szatrawskiego Kwiat w szklanej fistaszkowej butelce, już wcześniej w kuchni
wygiął się by zająć miejsce w świetle, drzwi szafy otwarte, bo tak je zostawiłem, i tak pozostają, posłusznie uchylone czekają na mnie, na właściciela. Zacząłem odczuwać swe żałosne położenie na sienniku, na podłodze, kiedy słuchałem muzyki, żałosne położenie, to dlatego chcę śpiewać. Pokój zamknął się nade mną, spodziewałem się obecności Stwórcy, a ujrzałem szaro malowane ściany i sufit, obejmowały mój pokój, obejmowały mnie tak jak niebo obejmowało mój ogród, Otworzyłem drzwi Pnąca winorośl wspięła się na filar domu, liście spokojne nocą trwały jak pozostawił je dzień, zwierzęce główki kwiatów były tam gdzie się uniosły aby rozmyślać w słońcu Czy mogę przywołać słowa? Czy myśl o transkrypcji nie zamgli otwartego oka mojej duszy? Ostrożne poszukiwanie możliwości wzrostu, pełne wdzięku pragnienie kwiatów by istnieć, moja bliska ekstazy egzystencja wśród nich Przywilej bycia świadkiem swojego istnienia - ty też musisz szukać słońca... Moje książki zebrane przede mną do własnego użytku czekają w przestrzeni, w której je umiejscowiłem, nie zniknęły, resztki czasu i rzeczy wartościowe do wykorzystania - moje słowa zgromadzone, moje teksty, moje rękopisy, moje miłości. To była chwila olśnienia, dostrzegłem uczucie w istocie rzeczy, wyszedłem do ogrodu płacząc. Czerwone kwiaty widziałem w świetle nocy, słońce zaszło, a one urosły wszystkie w jednej chwili i czekały zatrzymane w czasie na słońce by wzeszło i obdarowało je... Kwiaty, które niby w śnie wieczornym podlewałem z oddaniem, nie wiedząc, jak bardzo je kochałem. Tak samotny jestem w swojej chwale - wyłączywszy wszystkich innych - podniosłem oczy - czerwone krzewy kwitły, kłaniały się i zaglądały do okna, czekając w ślepej miłości, ich liście również nie traciły nadziei i trwały zwrócone płaskim wierzchem ku niebu do odbioru - wszelkie stworzenia gotowe do odbioru - płaska ziemia w swej istocie. Muzyka zstępuje tak, jak pochyla się wysoka łodyga ciężkiego kwiatu, bowiem musi, aby pozostać przy życiu, by trwać do ostatniej kropli radości. Świat zna miłość, która jest w jego piersi jak w kwiecie, cierpiący samotny świat. Ojciec jest miłosierny. Gniazdko elektryczne zawieszono pod sufitem, kiedy wznoszono budynek, aby przyjęło wtyczkę, która tkwi w nim zupełnie dobrze, a teraz zasila mój gramofon... Drzwi szafy otwarte są dla mnie, jak je zostawiłem, skoro zostawiłem je otwarte, uprzejmie pozostają otwarte. Nie ma drzwi w kuchni, przejście do kuchni przyjmie mnie gdybym chciał wejść. Pamiętam swój pierwszy raz, moje dziewictwo przyjęte przez H.P. z wdzięcznością, siedziałem na nabrzeżu Provincetown, 23 lata, radosny, w uniesieniu pełnym nadziei ku Ojcu, wejście do łona było otwarte aby mnie wpuścić gdybym chciał je przekroczyć. Są nie używane wtyczki w całym moim domu, gdybym kiedykolwiek ich potrzebował. Kuchenne okno jest otwarte, by wpuścić powietrze... Telefon - przyznaję ze smutkiem - stoi na podłodze - nie mam pieniędzy, aby go podłączyć - Chcę by ludzie widząc mnie kłaniali się i mówili, on jest utalentowanym poetą, on dostrzegł obecność Stwórcy. A Stwórca obdarował mnie częścią swojej obecności aby wynagrodzić moje pragnienie, ale też aby nie oszukać mnie w mej tęsknocie do niego. Pierwsza publikacja: "Dziennik Pojezierza" 1997
|